hmmmm

hmmmm

Co roku w Pennsylwanii, w mieścinie o nazwie Punxsutawney świstak Phil przepowiada nadejście wiosny. Rzecz ma miejsce drugiego lutego i trwa od początku dziewiętnastego stulecia. Grupa staroświecko odzianych gentlemenów stuka do norki świstaka Phil'a i jeśli zwierzak zobaczy swój cień- czeka nas wszystkich conajmniej sześć tygodni zimy.
W tym roku Phil nie ujrzał swojego cienia, zwiastując wczesną wiosnę. Nie mam pojęcia co stało się szlachetnemu gryzoniowi, może wybudzony w stuporze w ogóle niczego nie widział?
Nie wiem, czy to zdarza się często, ze się Phil pomyli, a i sądzę, że jest to urocza tradycja, która bynajmniej nie płoszy meteorologów i zdecydowanie nie odbiera im chleba.
W tym roku władze hrabstwa Butler w Ohio oskarżyly Phila o niewłaściwą przepowiednię i grożą mu procesem sądowym. Oczywiście z przymrużeniem oka, ale, przypomniała mi się myśl bodaj Johna Adamsa, że jeden leń to biedak, dwóch- firma adwokacka, trzech i więcej- i masz juz kongres. I to tyle na temat poszukiwania wiosny;o)

malgo51

malgo51 2013-03-26

Świetne , Aniu. Wiosny i u nas nie widać, a humor .......w naszym sejmie to jak w waszym kongresie. Pozdrowienia:)

barossa

barossa 2013-03-27

interesująca tradycja:);)

salvage

salvage 2013-03-27

Dzień dobry ;))
Mnie najbardziej spodobał się akapit Johna Adamsa ;))P.
Pozdrawiam życząc miłego dnia..

hawdala

hawdala 2013-03-27

no i teraz...świstak będzie zawijał Milke w sreberka ;)

dodaj komentarz

kolejne >