mam cię tamcie

misie , którym robiliśmy zdjęcia były znacznie dalej niż się wydaje ( zmieniłam obiektyw na dłuższą lufę). Dzieki za słowa troski, ale wróciliśmy cali i zdrowi, a przy okazji spełniło się dopiero tutaj życzenie mojego Męża, żeby zobaczyć grizzly z bliżej. Czarne niedzwiedzie przychodzą do nas do karmnika dla ptaków ( ostatni był w zeszłym miesiącu o zmierzchu, akurat wróciłam do domu i wjechawszy do garażu zastanawiałam się, czy za mną tam nie wejdzie- irracjonalnie- wiem, ale strach ma wielkie oczy). Grizzly wyglądają o wiele bardziej groźnie i są większe.