ano sypie się tu i ówdzie, ale dość malowniczo

ano sypie się tu i ówdzie, ale dość malowniczo

pamiętacie pewnie zdjęcia z Nicaragui. Porównania narzucały się same. Tam też bylejakość usług, nabijanie turysty w butelkę gdzie się da i bieda. I ten wyczuwalny wszędzie tumiwisizm komunizmu ( kto doświadczył- wie i rozpoznaje niezależnie od szerokości i długości geograficznej). Różnic jednak jest kilka: na Kubie od rewolucji nie było ani prób obalenia systemu ani odejscia od jego podstawowych zasad. Kuba jest bezpieczna, podczas gdy w Nica są rejony, z których możesz ze skórą na karku nie wrócić ( kartele narkotykowe, etc). W Nica widzieliśmy całe miasta, w których domy wybudowali i mieszkali w nich Amerykanie, Nikaraguańczycy zaś stanowili jedynie obsługę. Na Kubie kupno prywatnego domu jest bardzo trudne ( choć nasz znajomy z Kanady twierdzi, że nabył dwa mieszkania w Hawanie. Mam niejasne odczucie, że mu je sprzedano podobnie jak w Warszawie sprzedawano Pałac Kultury). Kuba utrzymywana była przez dekady przez Sowietów i dopiero kiedy Związek Republik się rozleciał- musieli zacząć sami myśleć jak tu przetrwać przy blokadzie zachodu. Lata dziewięćdziesiąte były tu dla przeciętnego człowieka bardzo trudne- brak było dosłownie wszystkiego. Czytałam przed przylotem, że można wziąć ze sobą rózne podstawowe rzeczy ( pastę do zębów, długopisy bic'a itp) i dawać tu czy tam ludziom w prezencie. Przeszło mi przez głowę, że byłabym zawstydzona dając takie "prezenty" i jak się okazało- dobrze wyczułam sprawę. Niedaleko tego miejsca na zdjęciu Amerykanka stała z torbą małych opakowań pasty do zębów i chciała je rozdawać. Ludzie przechodzili obok niej z głupimi minami, a nasz kierowca powiedział z lekką irytacją: co ona myśli, że my tu pasty nie mamy?!

mariol7

mariol7 2017-12-28

Się zaczytałam z przyjemnością. :-)
A zdjęcie fajne, rzeczywiście dekoracyjna ruina... ;-)

krycha2

krycha2 2017-12-28

Świetna opowieść o tamtejszych zwyczajach...przeczytałam z ciekawością ...

dodaj komentarz

kolejne >