Colorado

Pokazywałam ostatnio zdjęcia z Colorado znajomemu, który stwierdził:" Ale pustkowie! Nie wygląda to na miejsce, gdzie można mieszkać."
Nasze odczucia były zupełnie inne. Colorado dobrze stoi finansowo, wszystko, co publiczne ( drogi, mosty, budynki) są w dobrym lub lepiej stanie, a i miasta i wioseczki są zadbane i zaskakująco "drogie". Ceny domów na przykład są wysokie, jeśli weźmiesz pod uwagę, że to czy tamto jest w "środku niczego". Fort Carson, jedna z największych baz wojskowych USA, ciągnie się wzdłuż autostrad przez wiele mil, a wszystko zagrodzone, ze strzeżonymi po zęby zjazdami i bramami, wszystko nowsze i "wypasione". Nigdy jeszcze nie widzieliśmy miasta wybudowanego dla żołnierzy. Zastanawiał mnie ten "dobrobyt" i nawet zapytałam o to koleżankę, która mieszka w miasteczku - satelicie Denver. Powiedziała, że wiele pieniędzy pochodzi z miasteczek uniwersyteckich, turystyki, z myśli technicznej, i "komputerowców- jajogłowców" jak ich czule nazwała. Obecność baz wojskowych też napędza ekonomię. Zapytałam o "marychę"- powiedziała, że podatki ze sprzedaży marihuany są przydatne. Brzmiało to tak, jakby i bez nich Colorado radziło sobie dobrze. Dojechaliśmy potem jednak do miejsc, które bardzo potrzebują zastrzyku pieniędzy. Ale, że to tereny Indian- nikt się pomagać nie kwapi. Bieda tego regionu bardzo ostro razi w porównaniu z całą resztą stanu. Co gorsze, zaniedbania wydają się celowe.