Nie byliśmy pewni jak to działa. Ale, był tu młody Innuita, który obsługiwał stację. Oboje byliśmy bardzo zadowoleni, że nie była to stacja samoobsługowa, bo komary były w tym miejscu bezlitosne. Pracownik stacji kompletnie ich nie interesował. Nie wiem, czy miał immunitet, czy my pachnieliśmy inaczej. Tak czy siak wpadliśmy oboje w podskokach do samochodu wcale już nie chcąc przecierać szyb!