znaleźliśmy knajpę,gdzie przy muzyce "na żywo",można było zarówno podrinkować jak i...potańczyć.
tu ciekawostka:przychodzi kelner,pyta co zamawiamy,następnie standardowe "where you from".
Basia ubiega mnie z odpowiedzią bo już chcę podać jakąś azjatycka nazwę kraju i... bardzo dobrze robi, bo okazuje się,że kelner to...nasz rodak !!!
mówi szybko i czasem z obcym akcentem ale to nic dziwnego,na Gran Canarii mieszka już osiem lat. rozgadujemy sie na całego.pytamy o to i tamto. dzięki temu dowiadujemy sie dlaczego teraz panuje tu taki ścisk !!! odpowiedź nas lekko zaskakuje albowiem...czas od listopada do marca to tutejszy szczyt sezonu !!! w okresie letnim ponoć wieje pustką gdyż "europa" bawi sie w Hiszpanii lub Portugalii.natomiast teraz "kanary" sa jedynym (w Europie) miejscem gdzie można liczyć na:pogodę,ciepłe morze,europejski styl życia.
klimacik knajpki bardzo nam przypasował.odwiedzaliśmy ją niemal codziennie zawsze zaczynajac "degustację" od drinka o wymownej nazwie Blue Lagoon. oczywiście dlatego,że najbardziej pasował do...koloru moich oczu !! ; )))))))))
alicja13 2012-12-13
Super!!!!
Wspaniale spotkac krajowca w restauracji, nam sie trafil na Sycylii mowiacy po szwedzku ( ozeniony ze Szwedka). Dzieki niemu mogllismy poprobowac wielu potraw, ktore polecil...
Wyobrazam sobie jak trudno bylo wracac...