...droga na \"ogon\"...

wymoczeni i wyleżakowani na basenie postanowiliśmy czas poobiedni wykorzystać na pieszą wędrówke w stronę piaskowej mierzei,która rozciaga się na przeciwległym końcu wyspy...
i to był nasz najbardziej...\"nieodpowiedzialny pomysł\" ; )
po pierwsze,trzygodzinne opalanko sprawiło,że nasza skóra stała się bardzo wrazliwa na promienie słońca...
po drugie,postanowiliśmy pójśc pieszo a nasze stopy wciąż były w \"trakcie przyzwyczajania się\" do codziennego uzywania klapek ; )
a po trzecie,w godzinach popołudniowych temperatura w cieniu osiąga ponad trzydzieści stopni a odczuwalna to...grubo ponad czterdzieśći !!!
wszystko za sprawą bardzo dużej wilgotności powietrza...
dopuki droga prowadziła przez las,przemieszczaliśmy sie \"z cienia do cienia\" i jakoś się szło...
ale gdy wyszlismy na poczatek oslepiajaco białej plaży,słońce \"rzuciło sie na nas\" tak zajadle,iż po kilku minutach zdalismy sobie sprawe,że przeceniliśmy nasz siły...
choć \"z bólem\",zawróciliśmy...