zwiedzanie wyspy w promieniach palacego słońca wykończyło wszystkich...
na szczęście,organizator wycieczki przewidział taką wersję i na małej,bardzo urokliwej,dzikiej plaży czekały na nas siedziska i stoły pełne kokosów...
dwóch \"tubylców\",bardzo sprawnie,maczetami,otwierało orzechy i mogliśmy ugasic pragnienie świeżym sokiem...
tak po prawdzie,to sok był ciepły i...\"taki sobie\" w smaku (ja nie lubię) ale w otaczajacym nas upale,spragnione gardła z radością witały każdy płyn ; ))