...kontrasty,czyli Niedziela...

...rano \"szybkie śniadanko\" i jedziemy !
jak to dobrze,że aucisko zapakowaliśmy dzień wczesniej...
teraz tylko zabieramy \"wiktuały\" z lodówki i w drogę ; )
przed nami nudny autostradowy odcinek do Galway...
gdy z niego zjedziemy na \"Wild Atlantic Way\" zrobi sie o wiele ciekawiej
przejeżdzamy obok najbardziej rudej z irlandzkich plaż-Fanore Beach
rankiem wygladała na pustą ale w drodze powrotnej,cieszyliśmy sie że na niej nie zostaliśmy...
ludzi multum !!!
natomiast nasze lokum to skalisty odcinek wybrzeża gdzies w połowie drogi pomiędzy latarnią morską Black Head a portem w Doolin...
skalne platformy sa idealne do znalezienia sobie \"intymnego miejsca\" gdzie można sie wygodnie ulokować i...powedkować !!! ; )
niestety,z połowów nic nie wyszło,jest zbyt wcześnie (poczatek Czerwca) i ryby (makrele) są jeszcze daleko od brzegów wyspy...
nic to,odegram sie nastepnym razem ; ))
przywieźliśmy za to \"naładowane baterie\" i...przypieczona skórę ; )))
poniedziałkowo pozdrawiam : ))