Gromadził piękno podług jej oczu
wiedząc, że miłości nie godzien z tych dłoni
urządził cudny pokoik w lewym skrzydle,
świadom, że drobna stópka tam nie postoi
Wspaniałe meble, godne księżniczki
maźnięte pędzlem delikatności
Ta toaletka, szczotka, lusterko
i jeszcze wszystko, co w jej "chcę" się mieści
Namalował tło, w którym chciał ją widzieć
niczym malarz, który postać główną chcąc umieścić,
to jej daje natchnienie, które przychodzi jasnym świtem i bosym ciałem z rzeczywistości
Skończywszy swe dzieło, już chciał zamknąć oczy,
gdyż nie mógł uśpić wiatru wyobraźni
widział ją - chciał uciec
znikła - kąpał oczy, porwane przez ciszę i pustkę przestrzeni.
Lecz się zjawiła, w miodowej porze,
i stanęła jak piorun w progu.
Po zwiędłych kwiatach lekko pobiegła do w lewym skrzydle pokoju.
On kontemplował przestrzeń przy oknie, wzrok miał utkwiony w niebie.
A ona, rozejrzawszy się w koło, ze łzami w oczach, szepnęła "Jestem u siebie..."
joan32 2010-10-17
slicznie
joan32 2010-10-21
cudnego dnia