[16968200]

Nagle zamknęły mi się oczy
niczym ćma wtłoczony w białe nici
musiałem zatrzymać się
jak pociąg na kilka kilometrów przed peronem...
Szyba walnęła w okiennicę
Zagłuszyła moje chwilowe myśli
Gniew, odtrutka
Słyszę chichot zza pleców
jak mrówki atakujący ciało
Chwytam za nóż,
chcąc przeciąć powieki
By ujrzeć znaki przeznaczenia,
które słyszę przecież
i przeszywają mnie na wskroś
niczym świst pocisku
Nagle opadają mi ręce
i ostrze mi się z dłoni wyplata
delikatnie spływa na ziemię
głaskany krwią
pojony tym gniewem,
odtrutką czy trucizną...

fruuu

fruuu 2011-08-30

Podpisałabym wiersz jako 'martwy gniew'...
tak jakoś...
smutno się je czyta.

krzysai

krzysai 2011-08-30

Bardzo mocny i piekny wiersz :)

dodaj komentarz

kolejne >