[23003207]

Wspomnienia z Trójmiasta
----

Urywek tego snu pamiętam, kiedy to nagle wśród skał, w położonej wysoko jaskini, w której byliśmy my i inni jeszcze, nastąpiła eksplozja, w ułamku sekundy złapałeś mnie za rękę i pociągnąłeś w przepaść. Ja w szoku będąc, niczym w zwolnionym tempie w locie twarz mam zwróconą w stronę ścigającego nas ognia, nie odwracam jej, patrzę. Potem film się urywa. Budzę się gdzieś indziej. Stoję na skalistym brzegu wody, lecz jest ona tłem tylko, które widzę kątem oka. Parę kroków czyniąc, znajduję mały bucik, taki jak dla lalki, mój przecież, zaraz obok widzę taki sam, lecz większy, pasowałby już na mnie, pod nim znajduję jakąś fotografię. Na niej jestem ja, tamta sprzed wybuchu, a może młodsza. Lecz postać z portretu porusza się, jest przerażona, nie chce na mnie patrzeć, zasłania twarz rękoma. Porzucam zdjęcie i zmieniam kierunek, cofam się do domu, być może był w skale, tam jesteś ty, stół, krzesła, siadam przed lustrem i widzę bardzo starą kobietę z odrażającą poparzoną twarzą. Dziwię się własnym spokojem i opanowaniem. Tak, jakby nic się nie stało. Jakby w jednej chwili z wczoraj do dziś nie minęło tyle lat. Przysiadam się do ciebie, do stołu. To chyba twoja obecność mnie tak uspokaja. Próbuję chyba powiedzieć Ci, że przecież to było wczoraj... Budzę się z uczuciem, że nie wyczułam wcześniej miłości bijącej od ciebie, że nie zwracałam nawet na ciebie uwagi. Dziwne, musiało minąć wiele lat i ty z takim szkaractwem zostałeś...

joan32

joan32 2012-09-19

przepięknie tutaj

dodaj komentarz

kolejne >