Zamknęłam oczy
W mroku bardziej czuję oczekiwanie
nic nie może zedrzeć zeń spojrzenia
Położyłam dłonie na sercu
Bije...
Tak więc wyciągam jedną z nich
przed siebie
i czekam...
Pustka odporności na cios
Nadzieja w drżącym ciele spokoju
Czuwam
Wiatr zapowiada mi spotkanie
Niesie ciepły szept:
"Szerokością szelestu szedłem"
Ktoś chwyci moją dłoń
i nie otwierając oczu
Ja
za nim pójdę...
Poprowadzi mnie
szerokością szelestu
Położy moją dłoń
na swoim sercu
i powie:
"Znam twoją duszę
to ty..."