Czasem złapiesz lekko dłonią za chmurkę,
odchylisz ją i dla nas wychodzi słońce
Promienie padają zgodnie z kierunkiem biegu Twego wzroku,
a ciepło myśli płynie w dół na twarze oczytane i te obmyte rosą...
Gdy rozstępuje się ziemia już przed samym kataklizmem niesionym przez rzeczywistość, powiększamy wszystko.
Spod powiek zamkniętych wypływa najwięcej.
A ja mogę w każdej chwili wyjść z ciała i stanąć naprzeciw siebie
zbliżenie zrobić niewidzialnym i niewyczuwalnym.
Liczyć krople i oceniać ich wielkość.
Szacować na części.
Wypita przez skórę...
Zabrana przez powietrze...
I ta, która spadnie w przepaść złożonych do modlitwy dłoni...
xbladex 2009-06-21
:)) miłej Niedzielki ;))
śliczny kwiatuszek ;*
kinia49 2009-06-21
Extra .:*