Wiosenna fryzura

Przepis na wiosenną fryzurę made by Mamrotka:
- umyć głowę i stwierdzić, że te włosy to jakieś gówniane takie...
- pomyśleć chwilę i dojść do wniosku, że nie ma kiedy iść do fryzjera żeby COŚ z tym na głowie zrobił, ale można zrobić to samemu.
- od pomysłu przejść od razu do realizacji - żeby się nie rozmyślić w międzyczasie
- wykonanie nowej fryzury należy rozpocząć od poszukiwania nożyczek...
- przeszukać pół mieszkania i stracić nadzieję
- nożyczki zwykle odnajdują się miejscu najmniej przewidywalnym np. w szafce na proszki do prania...
- jeszcze raz zmoczyć włosy bo w trakcie poszukiwań już zdążyły wyschnąć
- ciachnąć po lewej stronie pierwszy raz zdecydowanie, około 10 centymetrów.
- stwierdzić, że faktycznie ta długość jest ok i zdecydowanie lepiej się wygląda
- przy pomocy dodatkowego lusterka, nadludzkich zdolności dorównać tył do ciachniętej długości po lewej
- złamać ucho od nożyczek, tak, że nie da się ich trzymać w ręku i dokończyć fryzurę.
- załamać się
- popłakać się, bo zaraz trzeba jechać do przedszkola po dziecko a tu fryz w połowie
- wypić kawę i pomyśleć
- wpaść na genialny pomysł, że starsze dziecko ma nożyczki do cięcia papieru
- popłakać się bo starsze dziecko jest w szkole i ma ze sobą nożyczki
- mieć wizję dokończenia nożem do mięsa
- zjeść pudełko ciastek użalając się nad własną głupotą
-po podniesieniu się poziomu cukru we krwi wpaść na kolejny genialny pomysł, że młodsze dziecko ma nożyczki do papieru tnące w ozdobne ząbki
- odszukać nożyczki
- dokończyć fryzurę
- stwierdzić, że całość jest OK, ale ten jeden bok w ząbki nie bardzo
- spiąć włosy w kitkę i lecieć galopem do fryzjera na wyrównanie
- znieść dzielnie dziwne miny fryzjerki
- po powrocie do domu pocieszyć się pudełkiem lodów i zapisać, że trzeba kupić nowe nożyczki do włosów i na w razie czego zapasowe do papieru co tną prosto a nie w ząbki - niech leżą w domu...jeść nie wołają, a zawsze mogą się przydać...

*** znalezione w necie***uśmiałam się sporo:) trzeba być w życiu zaradnym:)