Tykocin - skarb królewski

Tykocin - skarb królewski

Gdy Zygmunt August zachorował na ciężką i nieuleczalna chorobę/febra/ postanowił przenieść swój skarb królewski z Wilna do tykocińskiego zamku. Uważał, że tu będzie bezpieczniejszy.
W czerwcu roku 1572 przybył do Tykocina, spisał testament, w którym spadkobiercami uczynił swoje siostry: Annę, Zofię i Katarzynę. Zdawał sobie sprawę, ze gdy tylko zamknie oczy dwór rozgrabi wszystko co będzie pod ręką. Nie ufał też senatorom, biskupom dlatego też kazał przewieźć skarb do Tykocina. Opiekę nad skarbem powierzył pod przysięgą rotmistrzowi Bileńskiemu.
Po śmierci króla był czas, że o ten skarb walczyła cała Rzeczpospolita przeciw jednej kobiecie.
Cała Rzeczpospolita szlachecka przez swój senat i sejm broniła skarbu przed spadkobiercami. Broniła i obroniła
Czy było o co walczyć?
Skarb ten na owe czasy stanowił ogromną wartość. Wiemy, że król miał przy sobie w Knyszynie 200 tysięcy złotych dukatów, które w większości złożył w Tykocinie. Zbiór drogich kamieni jeszcze w 1560 roku oceniano na miliard sto milionów złotych. Były tam olbrzymie diamenty i rubiny, zdobyczne kołpaki carów ruskich szyte perłami, korony, berła, rzędy końskie i zbrojne, w których było więcej złota niż żelaza, wielkie puchary wysadzane drogimi kamieniami. Jego paradne stroje warte były 80 tysięcy czerwonych złotych, a zbroje 100 tysięcy. Paradne stroje dworzan oceniano na 50 tysięcy złotych polskich. Sreber, poza używanymi na co dzień było 15 tysięcy funtów. Dodać do tego należy srebrne i złote rzędy na konie, bele cennych brokatów, adamaszków, złotogłowiu oraz trochę drobiazgów.
O wartości tego skarbu może dać pojęcie fakt, że kiedy zaszła potrzeba sprzedano kilka „drobiazgów” - jabłko, koronę, jednorożca i trochę srebra na sumę 117 tysięcy złotych polskich. Dla porównania dodam, że posag każdej z królewien wynosił 32 tysiące. A więc było o co walczyć i nie darmo Anna Jagiellonka walczyła zażarcie o utrzymanie spadku. Sejm i senat postanowiły, że skarb królewski może zostać wydany spadkobiercom pod warunkiem, że zgodnie z prawem wezmą na siebie wszelkie zobowiązania i spłacą długi.
Jeden tylko rotmistrz Bileński pozostał wierny zmarłemu królowi i kiedy delegacja polsko – litewska przybyła do Tykocina pod pozorem sprawdzenia czy zwłoki królewskie są przechowywane z należytym pietyzmem, wpuścił ich do krypty. Kiedy jednak zaczęli się rozglądać i kierować w stronę skarbca – zagroził, że każe strzelać, w czym wiernie mu sekundowała załoga zamku. Że zaś zamek tykociński był dobrze uzbrojony i należał do najobronniejszych w kraju, panowie delegaci woleli nie ryzykować i odjechali z kwitkiem.
Tak więc skarb w Tykocinie leżał nietknięty – poza paroma pożyczkami – przez całe bezkrólewie, czas rządów Henryka Walezjusza i przez następne bezkrólewie.
I leżał by pewnie spokojnie dalej, gdyby nie pragnienie 50- letniej królewny Anny wyjścia za mąż za Stefana Batorego. W dniu ślubu i koronacji podsunięto jej do podpisania zobowiązanie, w myśl którego zrzeka się całego majątku osobistego, głównie skarbów w Tykocinie. Wyrzuciła senatorom z wielkim żalem, że ja podeszli, że to łagodnie mówiąc świństwo z ich strony. Ale chęć wyjścia za mąż i panowania zwyciężyły. Skarb był daleko i odzyskanie jego nie było łatwe, a tam za ścianą czekał już mąż i król w jednej osobie. Podpisała ten dokument, w wyniku czego zabrano skarb z Tykocina. Na „otarcie łez” dostała w dożywocie niektóre dobra ziemskie na Mazowszu i Podlasiu.

Gdzie jest serce Zygmunta Augusta?

W jednym z pomieszczeń podziemnych takich jak na zdjęciu przez wiele miesięcy stała trumna z ciałem Zygmunta Augusta. Dlaczego? Bo był zwyczaj, że króla można pochować, gdy zostanie wybrany następny, tymczasem zamieszanie z Henrykiem Walezym trwało długo. Serce króla zostało pochowane oddzielnie w kościele w pobliskim Knyszynie, a wokół urny zrobiono sarkofag. W czasie zaborów proboszcz ukrył gdzieś urnę, potem kościół spłonął, nowy wybudowano nieco dalej, a sarkofag został w rynku. Jego część proboszcz z Krypna wmurował w swój kościół. Niestety, ksiądz zginął w czasie wojny i ślad się urywa opowiada Jacek Nazarko, dzisiejszy właściciel zamku. Pan Jacek jest przekonany, że serce Zygmunta Augusta przetrwało gdzieś niedaleko.

W 1705 roku król August II Mocny ustanowił na zamku w Tykocinie Order Orła Białego - najwyższe odznaczenie Rzeczypospolitej.



https://www.garnek.pl/vinga

andante

andante 2012-03-04

Ciekawa fotka i interesujący tekst - jak u troll'a.

henry

henry 2012-03-04

Pamiętam ta opowieśc - wysłuchałam jej zwiedzajac Zamek.Pieknie jest odbudowany - a Pomnik Orła Białego znajduje się calkiem niedaleko - jako upamiętnienie faktu, ze tutaj został ustanowiony.

energy1

energy1 2012-03-04

...piwnice jek w głogowskim ratuszu....

bajka1

bajka1 2012-03-08

Sposób kadrowania ...eh w sumie powinnam do tego przywyknąć, ale nie umiem; za każdym razem, na nowo chylę czoła :)

uliczka

uliczka 2012-03-10

.

mpmp13

mpmp13 2012-03-15

Wspaniała historia.........!!!!!!!!

margo74

margo74 2012-03-22

wow ;)) piękna fotografia !!

pearl38

pearl38 2012-10-25

piękna galeria..
pozdrawiam

dodaj komentarz

kolejne >