Lara

Lara

Zacznijmy od tego, że nie jestem zwolenniczką wczesnych kastracji/sterylizacji zwierząt. Zwierzak musi dojrzeć płciowo. I gdzieś mam opinie jakiegoś odsetka hodowców i wetów, którzy operują kilkutygodniowe kocięta, twierdząc, że to nie ma wpływu na ich dalszy rozwój. Może zbyt dużo naczytałam się literatury traktującej o weneckich śpiewakach-kastratach, nieważne. Nikt mi nie wmówi, że niedobór pewnych hormonów w kocieństwie nie wpływa na późniejszy rozwój zwierzęcia.

O kocurach będzie innym razem – było grubo. Opowiem, obiecuję.
Tym razem rzecz się tyczy pannic.

Stanęło zasadniczo na tym, że sterylizujemy dopiero po pierwszej rujce. Zatem, gdy Iwa zaczęła szaleć, szybka decyzja: najpierw provera na wyciszenie. Iwcia nie była zbyt uciążliwa w trakcie – ot, gruchała, mruczała, ocierała się, takie tam… Za to Lara… TOTO w trakcie rui wydawało z siebie dźwięki, niczym z samych czeluści piekła… Już się pakowałam, czekając na rychłą eksmisję…

No to co? Standardowo provera.
Wet: „Proszę ją przytrzymać, zastrzyk trochę piecze.”
Ja, pamiętająca jeszcze bezproblemową Iwę, która jeno miauknęła z wyrzutem, rzuciłam od niechcenia: „Eee, doświadczona jestem. Weteranka. Pfff.”
Taaa…

W malusią – 2,5-kilogramową wówczas Larę – wstąpiły nadziemskie siły i ogólnie szał szatański. W trakcie próby spacyfikowania, użarła mnie kiełkiem w palec. Jestem przekonana, że w tym celu obróciła głowę o 360 stopni, jak w „Egzorcyście”. Miauwa, poczułam aż w kręgosłupie…
Wet: „W domu proszę wymoczyć rękę w mydlinach.”
Ja: „Tak.. Tak... Jasne… Spoko...”
Oczywiście zbagatelizowałam. A jak.

Rano obudziłam się ze sztywnym czerwonym opuchniętym palcem. Ze skruchą zadzwoniłam do wet.
„Na pogotowie chirurgiczne, ale szybko. Potrzebny będzie antybiotyk. Jeszcze jeden dzień pani sobie przebimba, to sztywna będzie cała dłoń.”

(Do tego momentu nie wiedziałam, że kocia ślina jest tak toksyczna. Jestem psiarą, do diabła, która niejednokrotnie podstawiała psu rany do wylizania, żeby się szybciej goiły. A tu taki numer…)

Letko spanikowana pojechałam na chirurgię.
Miły pan dochtore: „Dowód ubezpieczenia?...”
Ja, konsternacja: „O miauwa, nie wzięłam… Wie pan, człowiek taki zalatany…”
Dochtore, z nadzieją: „Dowód osobisty?...”
Ja: „O miauwa, w samochodzie został… „ (i nagle odkrywczo, dumna z siebie jak stado pawi) „Ale pamiętam swój pesel! Tadam!”
Dochtore, z uprzejmym uśmiechem: „Z jakiej planety pani do nas przyleciała?...”
No Jezu no…

Pomógł, pewnie, że pomógł. Dostałam zastrzyk przeciwtężcowy, antybiotyk i ogromniasty opatrunek z rywanolem… Dzięki temu, że mój osobisty kot mnie tak urządził, ominęły mnie zastrzyki przeciwko wściekliźnie.
Goiło się około dwóch tygodni.

Mówiłam, że mam w domu pittbulla?

Ku przestrodze, kociarze… ;)

cola82

cola82 2014-01-28

To piękna historyjka :) Ja mam podobnie z Felka jak idziemy do weta na zastrzyk to jest owijana w ręcznik to odstawia taki pokaz że szok...

puszek

puszek 2014-01-28

Bój się facecie, coś sprzedał obcej babie mój etat za judaszowy grosz.......przyjdzie dzień, że wydziaduję od Tuniax wypożyczenie Lary, tego aniołka w goglach........
a że to nie twój osobisty kot, nie ominą cię zastrzyki przeciwko wściekliźnie !

Wybacz, Tuniax......tak się rozmarzyłam.........wybacz Lara, ja wiem, że ty delikatna i subtelna panienka

stachs7

stachs7 2014-01-28

Do puszek,wypożyczę darmo Trolla,ja odetchnę,facetowi skoczy ciśnienie,Ty będziesz pomszczona...Troll dewastator,naruszy dziadowi chatę i podtruć też potrafi.Jeśli po zahaczeniu mnie pazurkiem przez Trolla natychmiast nie zdezynfekuję draśnięcia,swędzi,piecze,puchnie i długo się goi.Szkód w mieszkaniu nie zliczę....A Lara i tak jest najpiękniejsza koteczka na Wybrzeżu.

tuniax

tuniax 2014-01-28

Kurde, niech będzie, trudno... Lara poprawi po Trollu... Znaczy posprząta, wiecie... Jak Leon Zawodowiec. Wystarczy urobek jednodniowy, ręczę. Facet trup.

almam

almam 2014-01-28

pouczające opowiadanie :)
- pozdrawiam :)
PS. fajne to kociaki :)

m85onia

m85onia 2014-01-28

Mnie mój spokojny brytyjczyk też użarł raz u weta ;) Podczas kontroli uszu, bo sobie skojarzył, że grzebanie w uszach=ból. Wetka palucha zdezynfekowała, wypisała receptę na Neomycynę i już. Obyło się bez lekarzy, antybiotyków itp. Palec na drugi dzień lekko spuchnięty, ale po Neomycynie szybciutko doszedł do siebie ;)

tuniax

tuniax 2014-01-28

Neomycyna to antybiotyk. Nie dziwię się, że pomógł ;)

lucyrka

lucyrka 2014-01-28

moj toffik to aniolek:)) podczas robienia u weta mamucure uzarl weta w rasie :)))

m85onia

m85onia 2014-01-28

Tak, wiem, że antybiotyk, ale w sprayu akurat miałam ;) Chodziło mi o to, że nie dostałam żadnych innych (doustnych lub w zastrzyku) ;)

magtan

magtan 2014-01-28

Hihihi, no aż trudno uwierzyć, że z tego chochlika taki zbój!
Kropeczkę przy pobieraniu krwi zakuto w taki pancerzyk, co wygląda jak pokrowiec na termos i ma 4 zamki błyskawiczne na dole (na łapki) i 2 na górze (tak na wysokości łopatki i zadka). 4 dorosłe osoby nie były w stanie utrzymać 1 kocicy w średnim wieku:P

atuna

atuna 2014-01-28

http://www.youtube.com/watch?v=ZSeS_lHnNdY może to i wygodne dla veta, ale kotu bardzo współczuję.

bourget

bourget 2014-01-29

o rany...zgroza powialo!!!
musze przyznac, ze ja wobec tego mam szczescie - tyle razy bylam pogryziona (o podrapaniach nie warto wspominac)do kosci przez dzikie/dzikawe koty, ze powinnam juz chyba nie zyc!
Kurcze, albo miauwa - mam szczescie, czy wydzielam antytoksyny jeszcze bardziej jadowite??

puszek

puszek 2014-01-29

DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ ! Za Trolla i Larę.....moje dwie boskie bronie biologiczne....Kochane Kobietki, jednak na Garnuszek zawsze można liczyć, od razu mi lżej na sercu

tuniax

tuniax 2014-01-29

Polecamy się, co nie Stachs? ;)

stachs7

stachs7 2014-01-29

Re:W celu dokonania zemsty na paskudnym facecie Trollusia zawsze użyczę!Pozdrawiam Tuniax i Puszka.

zabuell

zabuell 2014-01-30

Kiedys musialam sama zapakowac Brende (wtedy jakies 6 kg) do transportera w celu przetransportowania do kociego hotelu. jakos niezrecznie chwycilam ja od tylu, ze jak sie odwinela i pacla mnie pazurem w oko (tzn w powieke, bo oko mi sie automatycznie zamknelo) to az usiadlam. Pani hotelarka kazala natychmiast lod przykladac i dochtora nawiedzic ale pomimo tego urlop spedzilam w ciemnych okularach.... od tamtej pory pakujemy damulke na 4 rece!

dodaj komentarz

kolejne >