To nasz plan B...

To nasz plan B...

Inny projekt.
Z racji faktu, iż za działki wybulimy jak za zboże.

marrgo

marrgo 2018-04-02

Też ładny
Wesołego dyngusa.

atuna

atuna 2018-04-02

B mi się bardziej podoba :)

chilu

chilu 2018-04-03

Bardzo ladny, wydaje mi sie przytulniejszy od poprzedniego. I mimo nieco mnejszej powierzchni ma nieco wiekszy salon i kuchnie.
Bardzo fajnym gagiem jest ta czesc kuchni w wykuszu opod oknem (ten wystajacy barek z krzeslami obok stolu z krzeslami jest niezbyt szczesliwy ale to mozna zmienic ;o)
Te narozne drzwi tarasowe sa tez swietne :)

tuniax

tuniax 2018-04-03

Ten barek to jakiś poroniony pomysł. ;)
Zagracanie cennej przestrzeni.
Rozważam ewentualnie niedużą wyspę z blatem roboczym.

tuniax

tuniax 2018-04-03

Na górze rozważam zwężenie nieco łazienki, bidet oczywiście i wywalenie kabiny. W sypialni z balkonem z kolei chciałabym małą prywatną łazienkę z prysznicem, a obok garderobę (przeniesioną na drugą stronę).

chilu

chilu 2018-04-04

Pisze ostroznie. Zapomnij wyspe w kuchni. To jest tak samo niepraktyczny, chociaz obecnie bardzo modny, wytwor wnetrzowych architektow jak ustawiona w lazience na blacie umywalka (chyba, ze przychodzi do Ciebie co drugi dzien Pani do sprzatania). Pracujac (przyrzadzajac) w kuchni masz wiecznie mokre lapy, przenosisz produkty z miejsca na miejsce. Kapie Ci z rak woda i inne ciecze, spadaja jakies listki i kawaleczki nie wiadomo czego – czego nawet moj pies nie odkurzy. I masz wiecznie zapaprana podloge. Lepsze jest wiec takie duze “L”, dobry stol i przestrzen.
Pisze z doswiadczenia. Mam 15m² kuchni w ktorej zrobilam sobie “wysepke” i na dodatek podzielilam podloge na czesc kuchenna (kafle) i jadalna (parkiet jak w calym domu). I okrutnie zaluje, bo zmiana na “L” wygladalaby teraz idiotycznie.

chilu

chilu 2018-04-04

Oczywiscie chcialabym sie wypowiedziec co do lazienki ;o)))))
Ale nie moge, bo nie wiem ile i CO/KTO bedzie mieszkalo i uzywalo.

Powiem tylko, ze trzy lazienki - Twoja prywatna, jedna na pieterku i jedna na parterze to troche duzo (niezaleznie od wielkosci).
Tu powraca temat Pani do sprzatania.
Uwierz mi - przeprowadzilismy sie z malzonkeim z 90m² w Wiedniu, gdzie w ciagu piatkowego popoludnia posprzatalismy cale mieszkanie (malzonek pracuje rowno) a teraz ja musze „obrobic“ dom sama, bo malzonek ma wystarczajaca ilosc pracy w ogrodzie i obejsciu. Mysle, ze to jest to co miala na mysli atiseti z“ogarnieciem“. Planuj wiec tak, zeby sobe zaoszczedzic pracy.

tuniax

tuniax 2018-04-04

Wyspa w kuchni... Aktualnie mam, taką z szafką od strony kuchni właściwej. Mi się sprawdza. Uwielbiam ją. ;)

Łazienki... Na dole planuję wyłącznie kibelek, umywalkę i pralkę. Na górze dwie, bo wiem, co to kolejka pod drzwiami i wolę się zabezpieczyć.

Sprzątanie... Mam wprawę. Przy sześciu kotach. Poza tym lubię. Relaksuje mnie. ;)

chilu

chilu 2018-04-05

Jestem uspokojona, ze to tylko dwie lazienki :o)

Nie zrozum mnie zle - ja wychowalam sie przez 26 lat w bloku w miasteczku Wroclaw (malym w porownaniu do Trojmiasta) i nastepne 20 spedzilam w centrum Wiednia zanim przeprowadzilam sie do domu. Wcale niec chce pouczac tylko podzielic sie doswiadeczeniem. Rozumiem i ciesze sie Twoja euforia - przestrzen, laki, swieze powietrze i zadnych o 5 rano tupoczacych bachorow nad glowa. Naklad pracy w utrzymaniu (nie mam na mysli finansow) domu jest jednak duuuzo wiekszy niz w mieszkaniu. Same okna - w mieszkaniu bylo ich cztery + 2 drzwi balkonowych. Teraz mam ich 11 (w tym trzy potrojne)

chilu

chilu 2018-04-05

A co sprzataniea przy 6 kotach - mozemy sie licytowac. Jak pewnie wiesz mam psa, ktory ma klaki w bardzo nie strategicznych miejscach, czyli na lapach i podbrzuszu. I z tym psem laze (ja lub malzonek) 3 razy dziennie, niezaleznie od pogody po polnych drogach (nie po osiedlowych asfaltowych sciezkach) wiec wyobraz sobie ta panierke po siapiacym deszczu i ziemistej drodze. 3 razy dziennie i psu wolno wchodzic wszedzie. W mieszkaniu - po przebyciu 3 pieter polowe tego zgubil, w domu wnosi to od razu do salonu, chyba, ze go po kazdmy spacerze wstawiasz do michy z woda. Jak nie jestes na emeryturze to jest to nieco zajmujace......

tuniax

tuniax 2018-04-08

Moja Aśka ma trzy boksery. Taniec na mopie opanowała do mistrzostwa, więc wiem, o czym mówisz... ;)
Z kolei Hana moich rodziców jest nauczona, że po powrocie ze spaceru siada przy drzwiach i czeka, aż łapy zostaną wytarte. ;)

bourget

bourget 2018-04-09

ladny domek...ale nie wiem, czy te zmiany nie beda kosztowac za duzo? ....moje koty wchodza i wychodza przez okno kiedy chca...dookola domu asfaltu nie mam...wszedzie mam slady kocich lap...nawet pod sufitem...jak wracam po 12 -tu godzinach pracy to udaje , ze nie widze...

tuniax

tuniax 2018-04-09

Zmiany naniesie znajomy architekt. Bliski znajomy. Oczywiście nikt nie pracuje za darmo - ale na pewno nie zedrze. ;)
Dżoana też chce pozmieniać. Przede wszystkim z pokoju na dole chce mieć dodatkowe wyjście na ogród (psy).

Moje koty są niewychodzące. :)

chilu

chilu 2018-04-12

Sobie mysle, ze Dzoana przy trzech slodkich Bokserkach ma raczej problem z powierzchniami pionowymi niz poziomymi ;o)))
Moje suczysko nie tylko czeka na wycieranie ale w czasie deszczu sama zawija sie w wiszacy przed wejsciem recznik (mokry pysio, tez po jedzeniu, jest nie do zniesienia!) i zawsze podnosi kolejne lapska do wycierania ale zawartosc piasku w kudlatych lapach nie jest ta sama jak po przebiegnieciu wczesniej 3 pieter.

Ciekawy temat poruszyla Bourqet – wychodzenie - albo i nie, kotow. Latem nie dalo sie caly czas miec zamnknietych drzwi na taras i *domowe* koty (tylko dwa) mojej kolezanki po przeprowadzce do domu bardzo szybko wyczaily, ze duzo lepiej sie obserwuje ptaszki na zewnatrz niz zza szyby. No i teraz musiala zainstalowac elektrycznego pastucha, bo sie „bestie“ rozlazily po okolicy.

chilu

chilu 2018-04-12

Co do zmian – jezeli pozostawisz uklad kanapy i telewizora w salonie tak jak na rysunku to moze nalezaloby zrezygnowac z tego *wziernika* obok balkonu. Swiatla w pomieszczeniu bedzie duzo od drzwi tarasowych i wykuszu w kuchni a to okienko bedzie sie niepotrzebne odbijalo w telewizorze ( no i jeszcze jedno do mycia ;o))

tuniax

tuniax 2018-04-13

NEVER! ;)

chilu

chilu 2018-04-18

Nie wiem czy NEVER odnosi sie do wziernika czy do elektrycznego pastucha ;o)

Co do wziernika – to jest okreslenie moich architektowych przyjaciol (o ktorych wczesniej wspomnialam)– z czasow,kiedy my jeszcze walczylismy ze soba czy dom bedziemy budowac czy kupowac: no i dyskutowalismy wtedy oczywiscie tez rozne gotowe projekty.
Wchodzisz z przedpokoju do salonu, masz po prawej (czy lewej) rozswietlona przez wykusz kuchnie z zapraszajacym stolem (albo wysepka i stolikiem) i naprzeciw swietnie pomyslane okno/drzwi tarasowe. I zaraz obok nad kanapa taki „wziernik‘“ zamiast np. fajnego obrazu obrazu czy grafiki (obok obrazka na scianie od strony Sasiadki).
Juz ustalone gdzie stanie drapak dla Kociambrow?
Masz „do czynienia“ z nieruchomosciami, wiec wiesz jak inaczej wygladaja wizualizacyjne wymiary w rzeczywistosci

dodaj komentarz

kolejne >