Pamiętacie Szarusia?...
Z połamanego dzikuska stał się ogromnym przytulasem oraz najlepszym przyjacielem i niańką w jednym dla niepełnosprawnego Rudkowskiego.
Szaruś zachorował...
Zaczęło się od pokichiwania. Następnie pojawił się obrzęk nad lewym okiem.
RTG wykazało ciało obce - śrut. :(
Najprawdopodobniej zbiesił się układ immunologiczny, bo obrzęk powiększał się z godziny na godzinę.
Badanie histopatologiczne z kolei wykazało komórki zapalne, które w każdej chwili mogą zrakowieć.
Szaruś przeszedł dotąd trzy zabiegi.
Jest na opiatach, gdyż obrzęk i odczyn zapalny powodują potworny ból.
Dziś operacja ostatniej szansy - trzeba laparoskopowo usunąć śrut zza oczodołu.
Jest bardzo niebezpiecznie, bo Szarusiowe nerki nie są w najlepszym stanie. :(
Proszę o kciuki dla tego kota, który jest naprawdę wyjątkowy.
Wiele przeszedł i nie zasłużył na to, co go spotyka.
Siedzę, obgryzam paznokcie i czekam na telefon od Eweli.
Będę organizować zbiórkę na Szarusia, bo dziewczyna tego wszystkiego sama nie udźwignie.
A ja czuję się po części za Szarusia odpowiedzialna.
Pomożecie?...