Majka

Majka

Pojechałam dziś na działeczkę, albowiem zalano mi strop i wylano schody. Ale, siedząc jeszcze w robocie, zastanawiałam się, czy pojechać dziś, czy może jutro.

Cwany los jednak wie, co robi, bo pojechałam dziś.

Obcykałam domostwo i już prawie wsiadałam do samochodu, gdy usłyszałam z krzaków cichutkie kwilenie.
Zanurkowałam w krzaczory, a tam... małe zapłakane kocie dziecko... :(
Zakiciałam, a malutka natychmiast wskoczyła mi na ręce, przytuliła się mocno, kichnęła siarczyście i zagruchała.

Gonitwa myśli... Co robić... Przecież nie zostawię... Nie zasnęłabym... Co robić... Znajomi zakoceni po zęby... Fundacje pękają w szwach... Schronisko to dla takiego malucha pewna śmierć... Co robić...

Kicia przylgnęła do mnie całym swoim drobnym ciałkiem i odpaliła traktor.

Okropna bida z niej - gabaryty dwóch głów Rudolfowych, chuda jest straszliwie, takie całe 1,1 kg kota z kością (te 0,1 to zapewne stadko jej wszy) i galopujący koci katar w gratisie. Na szczęście gałki oczne nie zaatakowane, choć oskrzela i płuca owszem.
I śmierdzi jak murzyńska chata... znaczy... pardon... PACHNIE OBORĄ.

Dostała antybiotyk, krople do oczek oraz środki na endo i ektopasożyty.
Najadła się, trochę wymyła, pobawiła myszką... Teraz słodko śpi.

I ma na imię Maja. :)

atuna

atuna 2019-09-03

co na to rezydenci?

jacobs

jacobs 2019-09-03

Brawo Ty :)))

betaww

betaww 2019-09-04

Gratuluje zdrowego rozsądku..Piękna trikolorka Mało kto by sie tak zachował jak TY......jeden więcej ...jeden mniej nie robi róznicy....Brawo Ty.....***..

chilu

chilu 2019-09-04

Sliczne dziecko. Niech tylko wyzdrowieje....

tuniax

tuniax 2019-09-14

Betaww: Jedno życie. Więcej. Robi różnicę. :)

bachaa

bachaa 2019-09-15

podobna do mojej Pyzy

ania27

ania27 2019-09-16

Ta mała pięknotka zamieszka na stałe?

tuniax

tuniax 2019-09-17

Założeniem było szukanie jej domu.
Niestety, jak napisałam, wszyscy moi znajomi zakoceni. Znajomi znajomych również.
Obcemu nigdy nie oddałabym kociaka - nie miałabym pewności, czy nie skończy w paszczy węża... :(

Znalezienie jej było dla mnie w pierwszej chwili dramatem. Stopniowo jednak zakochuję się w tej małej pięknocie.
W perspektywie jest dom, do którego wprowadzimy się najpóźniej na wiosnę, więc... Zamieszka. :)

dodaj komentarz

kolejne >