Pod jemiołą śnieżnobiałymi kulkami obsypaną,
Stała dziewczyna i patrzyła w stronę nieznaną,
W którą za niedługi moment wyruszyć miała,
Gdzie przyszłość z obcym mężczyzną ją czekała.
Rodzice bezwiednie za mąż ją wydali,
Rękę jej zaraz po urodzeniu przyobiecali,
Zatem nie zważali na córki łzy i troski
Wyprawili hucznie z rodzinnej wioski.
Jemioła pod ciężarem kulek się ugieła,
Dziewczyna tobołek przeznaczenia wzięła,
Ostatnie spojrzenie ku dzieciństwu wysłała,
Wspomnienia najtkliwsze ze sobą zabrała.
Odwróciła zarysowaną smutkiem twarz
I przyjrzała wybrankowi jeszcze raz,
Był tak samo niepewnym jutrem wystraszony,
Jak i pięknością przyszłej żony urzeczony.
Podeszli w milczeniu ręce wyciągając,
Zatopili w głębinach oczu siebie szukając,
Serca zadrgały. Dziewczyna zrządzeniu zaufała,
Jemioła kuleczkami jak ryżem ich obsypała.
Autor: LudwikaXV
mpmp13 2012-03-04
kulki odjedzone......ptaki miały tam spiżarnię..........Ale jakie błękitne niebo....cudnie..
delfi 2012-03-05
cmok,cmok:)))
(komentarze wyłączone)