Na podwórku zapach bzu. Po cóż słowa? Cisza krzyczy naszą bliskość. Tak odległą. A my dwoje, kocem otuleni, malujemy na niebie gwiazdozbiory marzeń. I tylko te dni, te nasze, tak szybko mijają. I jeszcze ta miłość - wariatka, co na ganku ma posłanie, całuje mnie w ramię i szepce: Jak minął dzień, kochanie?