Jesienią ubiegłego roku wykoszono pobliski nieużytek.Dosyć duży teren,będący obfitą ,dziką stołówką dla łuszczaków.
Skoszony materiał złożony pozostał na ziemi,gdzie wyjątkowo obfita zima ukryła go przed głodnym ptasim drobiazgiem.
Zapewne jest to powód wizyty czeczotki(pierwszy raz widziałam ją na żywo) w moim ogródku,gdzie zostawiam na zimę wszelkie nasienne "badyle".
Przekonałam się już kiedyś,że to ratunek dla różnej skrzydlatej drobnicy.