Wspomnieniowe. Sprzed paru lat.
Stadko kręciło się po Sokołówce, wzdłuż szosy do Bystrzycy, w ogóle nie płochliwe.
Komuś uciekło z hodowli.Dobrzy ludzie podkarmiali.
Od dawna go nie ma, wyłapane. Podobnie muflony z Wolarza, też uciekinierzy skądś.
Taka moda na łapanie czegoś, co się na wolność wybiło. Znanej krowie także nie darowano i umarła ze stresu podczas transportu.
akant29 2018-03-06
Wydra, ależ ja widziałam daniela przy torach niedaleko Polanicy i to w tamtym roku.
wojci65 2018-03-06
Zależy jak się na sprawę wolności spojrzy... Skoro nie płochliwe, to w końcu trafił by się ktoś pazerny na darmowe mięsko, przywabił i nożem po gardle przejechał... Może lepiej jak gdzieś po wybiegu chodzą?
orioli 2018-03-08
Nie wiem, co dla nich lepsze. Kilka dni prawdziwej wolności czy w miarę wygodne życie za drutami, ale z nieuniknionym celem, bo skończą na naszych stołach. Farmy jeleni, danieli czy innej dzikiej zwierzyny dostarczają po prostu mięsa.
Jakiś czas temu kibicowałam stadku kilku jeleni, które ewidentnie uciekło z hodowli (kolczyki w uszach). Miały chyba szczęście przedostać się na tereny, gdzie mogły swobodnie żyć. Widywałam je przez rok. Co się z nimi potem stało, nie wiem.
mpmp13 2018-03-10
Jadąc w kierunku rezerwatu widuję hodowlę danieli z daleka. Chętniej bym je spotkała w rezerwacie .