Wiosłowało się , dobijało do brzegów, bujało na kotwicy lub bez.
To było życie !
Jeszcze 2-3 lata temu.
wydra73 2018-08-05
re. Spoko Bo to było "moje" jezioro, niegdyś należące do spółdzielni rybackiej, bez prawa pływania po nim czymkolwiek, jeśli się nie było zarejestrowanym tubylcem. Na drugim końcu, bliżej cywilizacji jest molo, kemping, ale żadnej wypożyczalni sprzętu. Chociaż kajaki i jakieś łodzie bywają ,za to rybaków już nie ma. Pozostały ryby (nie w nadmiarze, szczupaka w trzcinach łatwo się nie wypatrzy) i wędkarze.