Co to się porobiło

Co to się porobiło

Ostatni post z 2016 gdzie pisałam, że może kiedyś wyjdę za mąż xD

Wychodzę 1 września :P

Co u mnie?

W skrócie: Narzeczony, Firma, Dom jednorodzinny, Muffinek czyli 3 z rzędu króliczek <3
3 bliższych znajomych, chociaż jeden (mój świadek) mnie zawiódł.

W miarę się układa. Zleceń mam mało ale daję radę i czuję ogromną satysfakcję. W tym miesiącu 2 panieńskie, w następnym 2 śluby, potem się zobaczy. Zus wkurza, ale Łukasz mi pomaga a ja zaktualizowałam sobie sprzęt. W studio nie działam zbytnio, ale ostatnio w samej fotografii a szczególnie w postprodukcji zrobiłam progres.
Co do ślubu: przygotowania niby na końcu, ale ogarniania dużo. Wesele na 60 osób. Niby mało ale i tak z każdym trzeba coś ustalić i kupić różne dodatki. Jeszcze ramoneska i buty na przebranie. Teraz kupuje topper na tort i księgę gości i za chwilę zamówię pudełko na koperty. Trzeba z florystką pogadać a propo bukietu i dekoracji Kościoła, z wodzirejem a propo muzyki i z oprawą w Kościele a propo pieśni. I wiele wiele innych spraw które codziennie ogarniam. Najgorzej z nauką tańca bo nie ma jak sie umówić.
Łukasz pracuje w delegacji jako inżynier i spotykamy się średnio co 2 weekend. Teraz wgl będzie ciężko bo w weekendy mam panieńskie i śluby a jeszcze 28-go jade na jeden dzień do Pzn.
Poza tym nic sie nie dzieje. Gryzie mnie sytuacja z wystawieniem świadka który ma w dupie mój panieński. Myśli sobie ze jeden argument sprawia ze nie ma problemu. 3 laski i ja + on. Straszna rzecz bo na pewno będzie wyśmiany. Jest mi przykro bo tak sie napalał i organizował. Nawet go o to nie prosiłam. A on nawet nie chce przyjść. I żeby nie było - to tak wszystko nagle. 3 tygodnie temu - "a wiesz, może wynajmiemy mieszkanie na weekend, cenowo chyba spoko wyjdzie?"
2 tygodnie temu - "Emilia mnie nie będzie zrozum"
Teraz obraził się o to, że ja się obraziłam. Nawet nie przeprosił. Mam mało znajomych i to grono się cały czas zawęża... :(
Cieszę się, że z przyszłym mężem jest okey. To chyba najważniejsze.

Tak jak pisałam, brak jakichś planów poza pracą w weekendy i Poznaniem 28-go.
Tak w ogóle to mój 1-szy ex Piotrek ma dziewczynę i bardzo się cieszę. Jedyny normalny były chociaż byłam z nim wiele lat pokłócona. Szkoda że jesteśmy teraz tylko na "cześć" bo chętnie bym z nim pogadała czy wyszła na spacer jak za starych czasów. No ale wiadomo że te czasy już nie wrócą i obydwoje spotykamy różnych ludzi.
No i nic. Będę częściej pisać bo ostatnio muszę się pożalić a z tymi znajomymi bywa różnie.