Wśród szeregu wiejskich chat
Szła staruszka sobie w świat.
Dzieci z domu ją wygnały, Oj, bieda, bieda,
Gdy nikt nic nie da.
Chuścina w dziurach cała, nic głowy nie zagrzała,
Serdak, kiedyś zielony,
Teraz w łatach zniszczony.Oj, niedolo, niedolo,
Zapłacz nad ludzką dolą.