Wrocław.

Wrocław.

Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic takiego panie... no może tylko to, ze Zaorek zdechł.
- Zaorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia, panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Przy trumnie z miłościwa panią hrabianka stały świeczki no i jedna się przewróciła...

dodane na fotoforum:

wedwin6

wedwin6 2010-11-22

fajny
pozdrawiam

ollka

ollka 2010-11-22

Pochmurno tak jak u mnie.

joasia4

joasia4 2010-11-22

Taki żart zrobił sobie wieczór... zapalił świeczki, nalał dobrego wina, w poezji i muzyce utopił smutki, zapalił kominek i ukołysał... taki ładny wieczór... Cudownego romantycznego wieczoru Ci życzę a potem pięknej nocy z klorowymi snami...Pozdrawiam cieplutko...Piękna całość!

katakum

katakum 2010-11-22

.. koło gospodyn ... świetnie ... uśmiałam sie ... tylko brakuje ,abym jeszcze pokazała moje " umiejętności " w gotowaniu

terecha

terecha 2010-11-22

Miłego wieczorku Kochana...świetny dowcip i fajna fotka:)

galina1

galina1 2010-11-22

Super całość.Miłego wieczoru życzę.

bekwa

bekwa 2010-11-22

Piękny

dodaj komentarz

kolejne >