dzień wczorajszy był pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji i informacji. skutkiem tego wydzierałam się na człeka którego szczerze nienawidzę i pogardzam oraz wyśmiewam w parku pod ostrzałem poirytowanych spojrzeń spacerowiczów. również spotkałam ślicznego chłopczyka, któremu nie stoi (irokez). potem też było śmiesznie. klon przestraszyła mnie śmiertelnie dwa razy, w czym raz myślałam że zostanę zgwałcona w plenerku.
jebie mnie to. ale uwierzcie mi moi kochani, wcale was nie wyśmiewam, a wasz związek ma przyszłość.
HAHAHAHAHAHAHAAA!!
Keny, nie śpij! :DDDD
z dedykacją dla klonika, która czuje się pominięta. <3
(mam pryszcze i wielki nos, czego wcale się nie wstydzę. <ściana>)