EURO 2012 w cieniu polskiego genu piękna:)))

Czytając doniesienia o słabym postępie prac w przygotowaniu infrastruktury na Euro 2012 człowieka zaczyna dopadać depresja. Dróg nie skończą, lotnisk nie przybyło, stadiony są ponoć niebezpieczne i ciągle w budowie. Drużynie narodowej też nikt nie wróży sukcesu. Tylko siąść i płakać. Nie ma się czym pochwalić przed gośćmi. Przyjadą i znów będą źle o nas pisać. Ale to nic – popiszą i zapomną – jak o wszystkim:)

Ale w nawale mało krzepiących tytułów i artykułów, wynalazłam prawdziwą perełkę. Otóż dziennikarze australijskiego "The Sydney Morning Herald" umieścili polską stolicę na trzecim miejscu w zestawieniu najbardziej seksownych miast świata:) Redaktorzy-jurorzy tymi słowami uargumentowali swą decyzję: "Warszawy raczej nie można uznać za miejsce romantyczne, jednak to polskie miasto ma inny atut: nieskończone pokłady atrakcyjnych ludzi. Zdaje się, że za sprawą jakiegoś szczęśliwego trafu, Polacy rozbili bank z genami piękna. Wystarczy jedna noc w klubie, by zapragnąć polskiego obywatelstwa." Nie będę wnikać jakie metody badawcze zastosowali Australijczycy, aby dojść do takich wniosków, ale jedno jest pewne – jesteśmy nosicielami genu piękna:) Zgadzam się z tym wnioskiem, gdyż nawet na Garnku są liczne dowody (fotografie) urody naszych dziewczyn i dzieci, co świadczy o tym, że gen piękna jest ciągle dominujący w naszej nacji:)

Jako, że Ukraina jest z nami współorganizatorem EURO 2012, to przy okazji przypomniał mi się wywiad, jaki kiedyś czytałam z Davidem Beckhamem, po rozegranym w Kijowie meczu pomiędzy Dynamo Kijów a Manchesterem United . Otóż Beckham powiedział wówczas, że tylu pięknych dziewczyn na ulicach nie widział w żadnym innym mieście na świecie, co w Kijowie. Wniosek z tego taki, że im dalej na Wschód tym gen piękna doskonalszy :)

Więc nieważne tak naprawdę drogi, stadiony i inne obiekty:) Euro potrwa kilka tygodni, pograją, pogadają i zapomną, a genu piękna nikt nam nie odbierze:)