O kocie, który odszedł na zawsze
Zapłacz,
Kiedy odejdzie,
Jeśli Cię serce zaboli,
Że to o wiele za wcześnie
Choć może i z Bożej woli.
Zapłacz,
Bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący,
Że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz,
Kiedy odejdzie,
Uroń łzę jedną i drugą,
I – przestań nim słońce wzejdzie,
Bo on nie odszedł na długo.
Potem
Rozglądnij się wkoło,
Ale nie w górę; patrz nisko
I – może wystarczy zawołać,
On może być już tu blisko…
A jeśli ktoś mi zarzuci,
Że świat widzę w krzywym lusterku,
To ja powtórzę:
On wróci.
Choć może w innym futerku. K.J.Klimek
kroton5 2016-01-04
Wiem co czujesz... też mam kotka, już 7 lat, przygarniętego z ulicy. To wdzięczne stworzenia, które też potrafią kochać, a często zachowują się tak, jakby one opiekowały się swoimi opiekunami. Ich utrata boli... bardzo boli... współczuję...
mamoko 2016-01-05
Taki miły kotek... jaka szkoda :(