"To Twoja wina"- Ania i Wiesiek, sprawcy wycieczki, dziękuję

"To Twoja wina"- Ania i Wiesiek, sprawcy wycieczki, dziękuję

https://www.youtube.com/watch?v=UmBlX1qBZ2M

W dużym, wygodnym samochodzie, przez drogę słuchaliśmy starych polskich piosenek. Słowa jednej z nich "To twoja wina, bez happy endu smutny finał" miały dokładne uzasadnienie kiedy krople deszczu spadały na szyby. Wybuchaliśmy wtedy śmiechem, bo wiedzieliśmy czyja to będzie wina. Pamiętamy cichutki radosny głos w słuchawce telefonu, za każdym razem, gdy Ania dzwoniła i mówiła- wycieczka, wycieczka... Nie damy się nabrać na tani chwyt, przecież nie będzie pogody- odpowiadałem, lecz nie miałem siły żeby się bronić...

W sobotę wstaliśmy wcześnie rano i po zakupie kawy z ciastkami na stacji benzynowej wyruszyliśmy (300 kilometrów) przed siebie.

Chwilowy deszcz jednak nie zepsuł planów, gdyż radość życia Tych Dwoje potrafi przezwyciężyć wszystkie problemy... Spędziliśmy miło dzień. Było cudownie ;)

Irlandia Północna, Belfast
25 września 2010 r.

(komentarze wyłączone)