Pod rozpalonym niebem od słońca
W ciężkim powietrzu kipi zmieszany z kurzem
Mdły zapach lipy,
I pod stopami pęka ziemia gorąca.
Więc chodźmy w pole.
Tam się zbóż kłosy ku ziemi chylą
w chlebnej podzięce.
Weźmy te kłosy w ręce
Popatrzmy na nie przez chwilę,
Bo kłosy ciężkie i pełne ziarna
Cieszą najwięcej .