Filemonka zatruła się czymś na dworze ...najprawdopodobniej zjadła otrutą mysz i mimo leczenia nie dało się jej
uratować .:(((
bourget 2012-12-01
Ja mysle, ze to nie byla mysz...koty nie jedza zdechlych myszy, nawet zabitych przez siebie, jesli nie sa glodne...ale bardzo latwo skusza sie na np. smiertelnie trujacy plyn do chlodnicy samochodowej...znam takie przypadki - otwarty garaz, otwarty pojemnik...:((
jagodaa 2012-12-01
Boniś wygląda bardzo smutno i poważnie, a jeśli chodzi o płyn z chłodnic to i ja znam dwa przypadki takie własnie, koty były nie do uratowania.
hasedi 2012-12-01
jest już Pańcia ...będzie siostrzyczka ...wszyscy w domu ,,.pomału wszystko wróci do normy ...