***

***

REPARACJE WOJENNE JAK GROBY KATYŃSKIE…
1/3

Ten tekst traktuje o kolejnym PIS-owskim "tańcu na trumnach".
Zbijanie kapitału politycznego na grobach Polaków, budowanie strategii wyborczych na śmierci, ludzkim cierpieniu i nieszczęściu stało się już standardowym i chyba także ulubionym zajęciem degenerata z Żoliborza i pozostałych PIS-owskich hien cmentarnych.
Tak jak kilkanaście lat temu, gdy bracia Kaczyńscy zaczynali szykować się do uroczystej wizyty Lecha w Katyniu, wiadomo było, że zbliżają się jakieś wybory, tak po tym, jak Lecha szlag trafił, rozpoczęcie kampanii wyborczej zwiastować zaczęła wrzawa wokół reparacji wojennych od Niemiec…

W 2006 r. wyborów nie było i nie było również Kaczyńskiego (wówczas już Prezydenta) na grobach katyńskich.

W 2007 r. były wybory parlamentarne i we wrześniu, w samym szczycie kampanii, Kaczyński poleciał do Katynia, bo uznał, że koniecznie musi oddać hołd naszym pomordowanym oficerom.
Wizyta nie przyniosła chyba spodziewanego efektu, bo PIS te wybory przerżnęło z kretesem i zostało odsunięte od władzy.

W 2008 r. Lech Kaczyński już nie odczuwał potrzeby oddawania komukolwiek hołdu, bo wyborów przecież wtedy nie było, więc nigdzie nie pojechał.

W 2009 r. również nie było wyborów, które by mu przypomniały o konieczności „wyborczej wycieczki” na groby, więc też nigdzie nie poleciał, a jego Kancelaria (czyli m.in. Duda i Sasin) zaoszczędziła na wieńcach i kwiatach.

Rok później, w 2010 r., Lech Kaczyński już nie mógł się opie***lać, bo zaczynała się kampania prezydencka i ważyły się losy jego drugiej kadencji. Szanse na wygranie z kandydatem Komorowskim były minimalne, bo Lech miał wtedy ok. 18% poparcia, a rywal 40%. A wybory te były dla PIS podwójnie ważne, gdyż ewentualne zwycięstwo Lecha mogło mieć duży wpływ na wynik wyborów parlamentarnych (i odsunięcie PO od władzy), które miały się odbyć rok później.
Bliźniaki uznały więc, że nie tylko obaj muszą pojechać do Katynia, ale jeszcze na dokładkę muszą pokazać wyższość swojej wizyty nad wizytą na grobach delegacji rządowej z udziałem Tuska.
Stąd wśród członków delegacji Lecha (Jarosław musiał zostać w kraju przy chorej matce, a szkoda) tak wielu oficjeli, którzy swoją obecnością mieli podwyższać rangę przedwyborczej wizyty w Katyniu.
To m.in. dlatego za jednym zamachem straciliśmy w katastrofie dowódców wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
Lech Kaczyński poszedł do piachu, przyczyniając się do śmierci niemal 100 niewinnych osób.
Część z nich wiedziała jednak doskonale, że bierze udział w PIS-owskiej zwykłej szopce wyborczej na trumnach oficerów, więc ta ich niewinność nie była taka całkowita i bezdyskusyjna...
W każdym razie po katastrofie wizyty prominentnych polityków PIS w Katyniu zaczęły się Polakom źle kojarzyć i ich całkowicie zaprzestano.

W wyborach w 2015 r. PIS było pewne wygranej, więc nie było potrzeby się tam fatygować. Ale już w 2020 r. reelekcja „główki prącia Prezesa” nie była taka oczywista, więc na Nowogrodzkiej znów postanowiono zorganizować uroczyste obchody rocznicy zbrodni katyńskiej połączone z obchodami okrągłej rocznicy katastrofy w Smoleńsku.
PIS chciało za wszelką cenę połączyć w jedną "męczeńską całość" tematy hekatomby naszych oficerów w Katyniu i wypadku komunikacyjnego w Smoleńsku, a może nawet postawić między tymi wydarzeniami znak "=".
Oczywiście na czele polskiej delegacji miał stanąć sam „główka prącia Prezesa”, bo głównie z myślą o jego kandydowaniu w wyborach zdecydowano się na organizację tej eskapady.
PIS-owskie plany szlag jednak trafił już na etapie przygotowań do spektaklu w Katyniu i Smoleńsku. Rozpoczęła się bowiem pandemia, a co gorsze, ani Putin, ani nikt z ważniejszych polityków Kremla nie wyraził ochoty na wzięcie udziału w kampanii wyborczej prowadzonej przez „główkę” na grobach katyńskich.
Do wizyty polskiej delegacji w ogóle więc nie doszło, bo groziłoby to całkowitą kompromitacją dyplomatyczną. "Głowę państwa polskiego" witałby na lotnisku lub cmentarzu "przedstawiciel" władz Rosji w randze np. zastępcy kierownika młodzieżowego domu kultury w Smoleńsku...

cd pod następną fotką

(komentarze wyłączone)