❤️Lepiej zimne domy, jak zimne serca❤️

❤️Lepiej zimne domy, jak zimne serca❤️

POLSCY „PROKURATORZY” JAKO DOSTAWCY PIZZY I KEBABÓW?
2/2

Artur Mazurkiewicz, radny i działacz PIS ze Skarżyska-Kamiennej, jadąc pijany potrącił na pasach 83-letnią kobietę. Ale sąd umorzył postępowanie i pijaczyna nie poniósł żadnej kary.
Dlaczego sąd umorzył postepowanie?
Bo zajmował się tylko jazdą po pijanemu tego PIS-owca. Tzw. prokurator „zapomniał” bowiem w akcie oskarżenia wspomnieć, że doszło także do przestępstwa potrącenia pieszej na pasach i uszkodzenia ciała kobiety.
Już po zapadnięciu wyroku sędziowski skład orzekający dowiedział się od dziennikarzy, że była w ogóle jakaś ofiara w tym zdarzeniu! Mazurkiewicz, jak był PIS-owskim radnym i działaczem, tak jest nim nadal. I pewnie nadal jeździ po kielichu, bo wie dobrze, że gdyby znów kogoś przejechał na pasach, to tzw. prokurator go skutecznie wybroni…

Wszyscy pamiętamy, co działo się w „śledztwie” w sprawie wypadku limuzyny beczki zjełczałego łoju z Brzeszcz.
Prowadzący postępowanie tzw. prokuratorzy (głównie tzw. Prokurator Okręgowy w Krakowie Babiński) zastraszali świadków, kwestionowali ich poczytalność i kierowali na badania psychiatryczne, niszczyli dowody i niemal na pewno namawiali uczestniczących w kolizji funkcjonariuszy SOP do składania fałszywych zeznań.
Gdy jeden z tych funkcjonariuszy kilka miesięcy temu publicznie przyznał, że składali oni fałszywe zeznania, tzw. prokurator Babiński stwierdził, że ten fakt nie ma dla rozpoznania sprawy i postawienia przez prokuraturę zarzutów… żadnego znaczenia!
Po jaką więc cholerę tzw. prokurator Babiński powoływał funkcjonariuszy SOP na świadków, skoro nie miało dla niego znaczenia, czy składają prawdziwe, czy fałszywe zeznania?!
Skoro zeznania funkcjonariuszy SOP nie miały żadnego znaczenia, to dlaczego ich przełożeni kazali im w śledztwie kłamać? I dlaczego na podstawie tych nieistotnych zeznań prokurator Babiński domagał się uznania za winnego kolizji kierowcę Seicento?
Nie muszę chyba wspominać, że tzw. prokurator Babiński odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie składania fałszywych zeznań i utrudniania śledztwa zarówno przez funkcjonariuszy SOP, jak i beczkę zjełczałego łoju Szydłową…

I mógłbym tak wymieniać, wymieniać, wymieniać…
Choćby „śledztwo” w sprawie zabójstwa Prezydenta Adamowicza. W którym to „śledztwie” to nie obrońca Stefana W., tylko tzw. prokuratorzy (!) starali się za wszelką cenę dowieść, że morderca jest wariatem i powinien trafić na oddział psychiatryczny, a nie na ławę oskarżonych!
„Śledztwo” w sprawie zabójstwa dokonanego na oczach milionów Polaków zajęło tzw. prokuratorom 3 lata…
Dla porównania śledztwo w sprawie zabójstwa 77 osób przez Breivika zajęło norweskiej prokuraturze raptem 8 miesięcy, a po trwającym kolejne 4 miesiące procesie morderca usłyszał wyrok skazujący!
I w ciągu tych 8 miesięcy śledztwa norweska prokuratura zdołała zebrać dowody, przesłuchać niemal 700 świadków rozsianych po całym świecie (w tym także wielu hospitalizowanych rannych), przetłumaczyć ich zeznania (bo wielu z nich było obcokrajowcami), sporządzić akt oskarżenia, zaś biegli psychiatrzy poddać zabójcę obserwacji i orzec o stanie jego poczytalności.

Gdy się więc porówna kompetencje, zaangażowanie i skuteczność polskich tzw. prokuratorów z choćby norweskimi śledczymi wydają się zupełnie uzasadnione moje wątpliwości, które wyraziłem na wstępie.
Po jaki ch… te pajace i przygłupy Ziobry pojadą do Buczy, Charkowa lub Irpienia?!
Żeby tam przeszkadzać w śledztwach prawdziwych prokuratorów?!
Żeby uprawiać sabotaż i przedłużać postępowania w nieskończoność?
Żeby niszczyć ślady mordów? Gubić dowody masowych przestępstw?
Szantażować i zastraszać świadków?

Jak niedojdy z Polski, które nie potrafią nawet wezwać na przesłuchanie Piebiaka, „Emi” ani żadnego z biskupów ukrywających pedofilię swoich podwładnych, ani oskarżyć pijaka potrącającego staruszki na przejściach dla pieszych, mają pomóc w śledztwach w sprawach masowych mordów, tortur i gwałtów, do których doszło kilka miesięcy temu?!

Można w ciemno przyjąć, że ich obecność w Ukrainie utrudni (lub wręcz uniemożliwi) prowadzenie śledztw, zbieranie dowodów i wskazanie winnych zbrodni. Chyba że polscy tzw. prokuratorzy ograniczą się tylko do jeżdżenia do knajp i dostarczania ukraińskim prokuratorom pizzy lub hamburgerów, przygotowywania ciepłych napojów i budowania dobrej atmosfery…
Ale do wykonywania takich usług wystarczyło wysłać do Kijowa jakichś stażystów i zaopatrzeniowca.

Dziękuję za uwagę.
Jacek Nikodem vel Jacek Awarski

dodane na fotoforum:

(komentarze wyłączone)