grudzień

grudzień

I DALEJ PISZE MAGDALENA W INNYM TEKŚCIE:

"Miewam, chwilami, wrażenie że PiS doskonale zna polskie układy i na tym wygrywa.
PiS rozumie kim był Wyszyński i co warci są Wszechpolacy.
PiS wie, że Wyszyński kolaborował z komunistami, przekonując ich o wspólnym wrogu i walce z masonami.
Czarnek - Pstrowski PiS-u- zna poglądy Kolbego i jako doktor KUL zna się na rzeczy, członek ONR-u tym bardziej.
To polska opozycja jest tak nieświadoma faktów, jak była w momencie przejęcia władzy przez PiS."

I SZTYCH KOŃCZĄCY:
"Polska ogłupiała klerykalizmem, Polska, która straciła głowę na punkcie księży, biskupów i Kościoła- to Polska intelektualistów, ludzi kultury, nauki i została wykorzystana przez Kaczyńskiego.
Rakoczy (biskup senior diecezji bielsko żywieckiej, ukarany przez Watykan zakazem celebracji mszy i wystąpień publicznych z powodu krycia pedofilii, przyp. MS), który krył pedofila-przestępcę, zapraszał w lipcu 2015 r. na spotkanie z Dudą do sanktuarium maryjnego w Rychwałdzie, oczywiście razem z Dziwiszem. Dla mnie był to jasny i czytelny sygnał obrony interesów Kościoła spowinowaconego z władzą.

Macharski, którego osobisty kapelan był przestępcą- pedofilem, w Piekarach Śląskich przyjmował pielgrzymów, głownie robotników i górników przechadzając się na wzgórzu w etoli. Ci ludzie byli wielbieni przez lud i to lud wcale nie prosty jakoby niegłupi, nieuczony. Ów bębenek podbijali biskupi, choćby wspomnieć Pieronka, księża szanowani jak ks. Adam Boniecki.
Tak został wywyższony Jankowski, czy osobisty spowiednik Wałęsy, także pedofil.
W ten sam sposób zagrywał Skworc czyniąc z siebie znawcę od górnictwa, ekologii, życia rodzinnego, zapraszany na łamy pism nie tylko katolickich, ale bardzo poczytnych ...Aura cudowności, wspaniałomyślności panów nie ustępowała...byli bezkarni i jeszcze długo będą, bo Polska po pontyfikacie JP II OGŁUPIAŁA.

Religia stała się opium, antidotum na wszystko, lekarstwem na każdy ból, na brak pomysłu i pieniędzy na edukację, na służbę zdrowia, na dobrą politykę, na brak miłości, trud przyjęcia odpowiedzialności za swoją wolność, bycie człowiekiem biorącym się za bary ze swoim życiem i wychodzącym życiu naprzeciw, każdemu.
Religia stała się zastępnikiem, jak imprezy, zabawy, popijawy których zadaniem było zapomnieć, zapomnieć o dniu codziennym, o problemach, grzechach, własnych egoizmach, nieradzeniu sobie z bliźnim, najbardziej bliźnim w sobie.
Próżność, zwłaszcza ta, która czerpie korzyści z religii w służbie władzy i mamonie szczególnie mnie przeraża.
Wraz z pontyfikatem JP II DUCH WOLNOŚCI wyparował , zamiast zstąpić.
Chwilowa dobra passa była popłynięciem na fali obecnej w całej Europie, myśmy ów moment wykorzystali i natychmiast oddali się w ręce innego reżimu.
Dziś już wiemy, że Krk nie był bezinteresowny.
Szkoda, ogromny żal, że wielu dobrych księży nie chciało w to wierzyć, odrzucało od siebie myśl, że chodzi wyłącznie o władzę, interes, zresztą w owych sporach dało się wyczuć przywiązanie do tego samego grzechu, niestety.
Jak to powiadają bije, gwałci, ale ojciec.
I cóż, że najgorszy. A poza tym lepsze to, niż kobieta."

- Magdalena Leska

(komentarze wyłączone)