Zdesperowana frunęła w kierunku wody.
Raczek malowniczo powiewał u jej szyi, kto wie, czy trzymał się tylko piór, czy może dobrał się aż do skóry?
Fajnie mu się trafiło, bo wiadomo, że żywiołem raków jest woda i nie w głowie im fruwanie a tu proszę, lata sobie taki w przestworzach, chcąc nie chcąc, bardziej chyba nie chcąc, jak nie przymierzając lotniarz jakiś:)
dodane na fotoforum: