Pancia, a na co te transportery szykujesz???

Pancia, a na co te transportery szykujesz???

...ja tam nigdzie nie jade..(Lucy)!
Urzadzilam lapanke w miejscowej stodole...Piec koteczek juz po sterylizacji, dwa kocurki tez:) Jeden maluch poszedl do adopcji, jeden bardzo proludzki samczyk tez (wyraznie wyrzucony z domu!). Kiedy uda zrobic mi sie nastepna taka akcje nie wiem, wciaz sa dwie niewysterylizowane kotki do zlapania i dwa maluszki (wygladaja jak niebieskie rosyjskie).
Pomijajac czas i koniecznosc opiekowania sie nimi po zabiegu (trzeba miec duuuzo miejsca w domu) nalezy jeszcze wylozyc kase z wlasnej kieszeni...

beatula

beatula 2016-07-14

Jesteś wspaniała!

rozi09

rozi09 2016-07-14

Wspaniała akcja! Jednak jak dla jednej osoby bardzo duży wysiłek i finansowo trudne do udźwignięcia...
Tu u nas działają fundacje które zajmują się wyłapywaniem,leczeniem,sterylizacją i adopcją. Niestety nie wszystkie mają wystarczające środki na tak szeroki zakres usług... Jeśli znajdzie Pani czas to proszę wpisać w wyszukiwarkę: pomagamy kotom by znalazły dom Ruda Śląska.
To cudowna instytucja! Podnosi mnie bardzo na duchu że takie miejsca na rzecz kotów istnieją.
Wiem że to tylko słowa ale jestem ogromnie szczęśliwa że los zwierząt nie jest Pani obojętny.Ile istnień dzięki temu zostało uratowanych...
Zapytam jeśli mogę ,czy jest ktoś jeszcze,kto pomaga czy musi Pani sama walczyć o los tych zwierzątek?

rozi09

rozi09 2016-07-14

W takim razie bardzo cieszę się że ma Pani pomoc.Wsparcie i wspólny cel są bardzo ważne.
Ja tu u siebie czuję się zagubiona bo tak niewielu ludzi jest chętnych do niesienia pomocy...
To stowarzyszenie o którym Pani pisałam jest kawałek drogi ode mnie .Zadzwoniłam tam bo mamy w piwnicy kotkę i trzy kociątka. Dopóki sąsiedzi o nich nie wiedzą są w miarę bezpieczne. Wolała bym jednak żeby znalazł się dla nich bezpieczny dom a kiedy kocięta podrosną żeby poszły do adopcji.
Gdybym miała wsparcie męża było by mi łatwiej ale on już nie chce słyszeć o kolejnych kotach...Mamy trzy wzięte z ulicy i na więcej nie pozwala...
Pozdrawiam cieplutko.

wiesia9

wiesia9 2016-07-14

Ja też się dorzucam z okrzykiem: jesteś wspaniała! Chce Ci się! Robisz, działasz, nie tyle gadasz, co po prostu czynisz dobro. Jak dobrze, że są tacy ludzie!

zosia1

zosia1 2016-07-14

To jednak u nas chyba ludzie - mimo wszystko - są lepsi.....
Zawsze ktoś by się do Ciebie przyłączył.... Najgorzej to zacząć ...... A potem jeden drugiego zwołuje i akcja rusza.....
Coś wiem o tym, bo stale córka mnie do czegoś wciąga:))))

beatula

beatula 2016-07-14

Wszystkie moje koty i sunię Monę kastruję i sterylizuję - kiedyś tam w czasie zaprzeszłym ;-) nie byłam aż tak świadoma. Ale moje dzieci, siostra też tak robią. Teraz wykonuję pracę "u podstaw" i staram się przekonać pewnego pana z sąsiedztwa - trudna sprawa, męska solidarność :-p

kryspa1

kryspa1 2016-07-15

Żyj 100 lat dłużej aniele:))

orioli

orioli 2016-07-15

Podziwiam Cię. Mimo wielu przeciwności, próbujesz pomóc zwierzakom, najczęściej kosztem własnego spokoju, że nie wspomnę o finansach.
Lucy znalazła u Ciebie spokojny i bezpieczny dom.

zuuzik

zuuzik 2016-07-15

działasz bez wytchnienia, szacun ogromny:)

romta63

romta63 2016-07-15

Niesamowite serce masz. oby więcej takich ludzi ;-)

mariol6

mariol6 2016-07-16

BRAWO! Niech w końcu wymienią tego urzędnika w AC, żebyś nie musiała walczyć z wiatrakami, a wręcz miała wsparcie w AC, jak powinno być!

mariol6

mariol6 2016-07-17

re: No to swietnie, ze udalo Ci sie wywolac "pospolite ruszenie"! :-)))
Myslalam, ze ACO to lokalnie samodzielny urzad. A skoro nie, to szanse tym wieksze na zmiane! :-)
Na szczescie nie wszyscy w Twoim miescie to debile. ;-)
Powodzenia!!!

rozi09

rozi09 2016-07-17

Witam:)
Przybiegłam się podzielić moją radością! Dziś przyjechały panie ze stowarzyszenia o którym Pani pisałam .
Zabrały cała kocią rodzinkę. Proszę trzymać kciuki żeby maluszki z czasem znalazły dobre domki i ich mamunia oczywiście też :)
Pozdrowionka z pochmurnego Śląska przesyłam.

rozi09

rozi09 2016-07-17

Było bardzo trudno się rozstać:((
Świadomość że już nie zobaczę tej kociej rodzinki jest okropna. Z drugiej strony wiem że dałam im możliwość lepszego życia. Trzymam się tego jak tonący brzytwy bo inaczej płakała bym w poduszkę , strata jest dla mnie ogromna...

orlica

orlica 2016-07-17

Ja obecnie poluje na dzikiego kocura ktorego dokarmiam ...mam nadzieje ze go złowie i wykastruje ...nie obchodzi mnie zdanie ze jak kocur to niech będzie ...ciężka walka z ludzmi którzy właściwie nie rozumieją powodu sterylizacji ..

rozi09

rozi09 2016-07-18

O! A więc bliskie nam osoby są w stolicy :)
Mój mąż własnie tam pojechał do pracy.
Co do kotków to ma Pani absolutną rację,należy się cieszyć.
Tylko takie poczucie straty w sercu się czai...muszę się pogodzić .
No nic...idę w końcu spać u mnie 00.45 więc głęboka noc:)

zabuell

zabuell 2016-07-18

Ale jak Pancia wroci to tez bedzie kontrola;)

hasedi

hasedi 2016-07-24

Ściskam Cię. ..

dodaj komentarz

kolejne >