W momencie pojawienia się drapieżnika, nawet niewielkie dymówki starają się go zdezorientować i przepędzić. Atakują odważnie podlatując do samego tułowia drapieżnika. Dzisiaj obserwowałem z okna intensywny przelot dymówek, a niektóre stada zatrzymały się na dachu z brezentu, który nagrzał się od słońca.