piwolub 2011-02-06
Niezłego dzwona musiał zaliczyć, skoro tak poważne obrażenia odniósł. W końcu samochody tej klasy są wyjątkowo "twarde" i nie ulegają tak łatwo zniszczeniu.
Szkoda Roberta, do końca roku to nawet nie ma co marzyć o F1. Mam nadzieję, że go jeszcze zobaczymy w bolidzie. Co wcale nie jest dziś takie pewne.