♨♨♨♨♨♨♨♨

♨♨♨♨♨♨♨♨

Jak nie kochać jesieni, siostry listopada, tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie, i w swoim majestacie uczy nas pokory. Bez słowa na cmentarze wzywa nas corocznie.

Jutro cmentarze zniczami rozświecą
Pyłki chryzantem wypełnią powietrze
Splecione ze świec dymem, ku niebu polecą
Kołysząc się lekko na wietrze.

Nad grobem bliskich nam osób
Odżyją wspomnienia, obraz ich życia powróci
Obraz...którego zapomnieć nie sposób
Obraz...który nas cieszył...a teraz smuci...

(komentarze wyłączone)