powoli idę sobie drogą ... z naprzeciwka jedzie rowerzysta z pieskiem na smyczy ... nagle zza mnie wylatuje zając lecąc naprzeciw rowerzysty tak, jakby chciał go staranować ... będąc kilka metrów przed nim dostrzegł wyrywającego się psa ...w miejscu zawrócił (co widzimy na fotce) i pobiegł w moim kierunku, tak jakby teraz mnie chciał staranować ... stanąłem udając drzewo trzymające w konarach aparat fotograficzny gotowy do strzału ... niestety, gdy zając był tuż przede mną nagle skręcił w bok (w pola) ... a ja okazałem się kiepskim strzelcem ;)
a tak wygląda zając:
https://www.garnek.pl/eljot60/15566983/ma-uszy-sluchy
dodane na fotoforum:
kotkii2 2012-05-13
hehe.... jakiś zguptaczony ten zając..... no a pies to zaraz zrzuci pana z rowerku... hihi ;)
jazkra 2012-05-13
No cóż, zajęcy na moich spacerach nie spotykam , nie przejmuj się kiedyś się spotkacie "na spokojnie "...:)
eljot60 2012-05-13
tak Anulko*, on był z gatunku tych szalonych ... o ile nie chory (na wściekliznę) ... no bo chyba nie udawał na asfaltowej drodze szybkiego samochodu ;)
achach5 2012-05-13
...wszystko przez to że słabo udajesz drzewo ! :)
Opowiedziałaś zdarzenie jak Pan Sumiński ,
którego bardzo lubiłam słuchać :)
POzdrawiam :))
mimoza7 2012-05-15
Wyobraziłam sobie to zdarzenie haha...
Fajne zdjęcie, coś się dzieje :-))