trzymam się przezornie łańcucha, bo było strasznie wysoko...stałyśmy przy urwisku i podziwiałyśmy panoramę Skopje...
moja Mamusia...Babcia i siostra Mamy z córką czyli moją kuzynką Cvetą, już rodowitą Skopijką...
Skopje to miasto niewątpliwie stare, sięgające historią czterech wieków przed Chrystusem...
Skopje, jak i cały kraj, przeżyło wiele – niszczyły je żywioły, wrodzy najeźdźcy, właściwie nieustannie coś się działo... Nic dziwnego – to Bałkany, a na tej ziemi przenikały się wpływy, a to greckie, serbskie, bułgarskie, tureckie, i w końcu ich własne, macedońskie...
ale chyba najbardziej z tego wszystkiego miasto było gnębione przez trzęsienia ziemi...sama tego doświadczyłam...spadające z półek przedmioty i pękające ściany to pestka, bo takie rzeczy zdarzają się tam codziennie do dzisiaj...
ale rok 1963 przyniósł miastu straszne i katastrofalne w skutkach trzęsienie ziemi... wtedy kiedy tam byłam widać było jeszcze nieodbudowane budynki...kraj cały czas się zbierał po katakliźmie...w roku 1980 zakończono odbudowę, ale ta dała Skopje zupełnie nowy wygląd i charakter...
mam nadzieję, że kiedyś jeszcze pojadę nad Wardar i w jednej z wielu cudownych kafejek popróbuję rakiję...
oliwkaa 2016-12-11
fajne wspomnienia...oprócz trzęsienia ziemi i niszczycielskich wrogów !
adamowa 2016-12-11
Alez masz wspomnienia ... to jest urok pozolklych fotografii ...i zadna cyfrowka tego nie zastapi ...Milej niedzieli Ewus .,..