nie wiem co jest grane, ale zwierzęta pchają się do mnie jak głupie...:-)))
to piesek mojej sąsiadki, który jak tylko stwierdzi, że mamy otwarte drzwi to wchodzi jak do siebie...:-))))
dzisiaj Lili jak weszła to już nie chciała wyjść..warczała na swoją panią, więc ją u mnie zostawiła...a Lili nie miała zamiaru kończyć wizyty tylko *gwiazdorzyła*...:-))))
zwyczajowo obleciała wszystkie kąty, później uwaliła się na kanapie i tyle :-))))
odniosłam małą małpę dobrowolnie, bo boję się, że sama się zbyt mocno z nią zwiążę...nie było to Lili w smak...ale mamy uzgodnione z jej panią, że przynajmniej ma dom zastępczy gdyby np. musiała wyjechać i nie mogła jej zabrać...
1/3
myszka2 2018-01-10
Śliczna psinka, bardzo polubiła twoją kanapę w domu i nie chciała do swojej pani:)
Kochane są nasze zwierzątka:)
U mnie deszczowo wciąż pada deszcz...:)
Pozdrawiam Cieplutko Cię Ewuniu, życzę miłego popołudnia:)
tebojan 2018-01-10
A ja się temu nie dziwię bo udowodniono, że dobry człowiek wytwarza pozytywne fluidy które zwierzęta rozpoznają.
myroad 2018-01-10
Oj, dobra kobita z Ciebie,nie tylko nad Wisłą sie zdarzają;-)