nie mam nic bez ciebie

nie mam nic bez ciebie

ehm...
jak to się mówi.
'znowu alkohol mieszany z melancholią...'
jakie to śmieszne jak łzy torują sobie droge zaczynając od oczu poprzez policzki albo czasem nos, poprzez usta, do brody i dalej skapują na dekolt, na końcu zatapiają się w bluzce albo staniku... no chyba że uda im się płynąć dalej po brzuchu, przez pępek do ud... tam już muszą splynąć po bokach, bo na stojąco się nie płacze...




'niezgoda by czegoś żałować'