Daj mi to spieprzyć, chociaż raz, prosze :)

Daj mi to spieprzyć, chociaż raz, prosze :)

Naucz mnie wyć śmierci.
Wyć mnie naucz nienawiści.
Nauczcie mnie wyć do nieba, głośniej niż ktokolwiek inny. Tak żeby ktoś wreszcie usłyszał tylko mnie.

Tylko coś co istnieje może sie mylić
____________________________


Człowiek jest nieszczęśliwy wtedy, kiedy nie ma tego, czego potrzebuje i pragnie. Potrzebuje z przyzwyczajenia albo pragnie chwytając się myśli i zakrywając najgorszą prawdę. Mówi sobie wtedy 'jak będę miał pieniądze, jak będę niezależny będę szczęśliwy' ma wtedy łzy w oczach. Dopiero niedługo później zorientuje się, że byłby szczęśliwy nawet jakby był biedny i zależny, gdyby tylko miał to, czego mu brakuje. Jest dużo różnych rzeczy, których brakuje. Mi brakuje życia... do tego lata i młodości.

Uwielbiałam ten klimat, gdy nie wiedziałeś gdzie, kto mieszka, a widziałeś się z nim codziennie. Zawsze na pożegnanie umawialiśmy się po prostu na placu. Na placu był ktoś zawsze. To cholernie niezrozumiałe nawet teraz dla mnie. To było-jest tak cholernie magiczne miejsce, że po prostu zawsze ktoś tam był. Dzień miał kilka pór.
1.Po śniadaniu
2.Po obiedzie
3.Po kolacji
4.Jak wrócę

to było tak proste i tak piękne że nawet teraz mi przykro.
Było nas zajebiście dużo. Jeździliśmy na rolkach, rowerach i deskorolkach, albo hulajnogach. To jest taki k$#!%wa niezapomniany klimat... Goniliśmy się, bawiliśmy w chowanego, robiliśmy miksturki, albo bawiliśmy się w malarza, no chyba że robiliśmy wyprawę, na tory, albo stadion, albo na działy. Boże, dlaczego nam to wziąłeś? Najpierw wzięli zjeżdżalnie, potem ping-pong, teraz ławkę. Dzieci chyba przestały się rodzić na tym osiedlu, rzadko ktoś tam się bawi. Nie pamiętam, kiedy ale jakoś niedawno, obcięli nasze kochane drzewko, na którym dało się siedzieć w chyba 20 osób. Bawiliśmy się tam w dom. Wszystkie dzieci wychodzą gdzieś z rodzicami. Kurwa zmieńmy to jakoś. No ja p#!%$le zróbmy coś.





Kiedyś przyjdzie taki dzień...
mam szczerą nadzieje.