Gdyby mnie ktokolwiek kochał, powiedziałby mi o tym?

Gdyby mnie ktokolwiek kochał, powiedziałby mi o tym?

wogóle co ja mam za hmor?
nie wiem co ja biore. szit.


dwa dni temu?
może i trzy. rozmawiałam z kimś kto dawno temu był mi bliski, powiedzmy.
powiedzmy tak bo łatwiej będzie mi to tłumaczyć sobie samej.
dzień później szłam do domu.
nie śpieszyłam się. miałam czas. nawet nie szłam ulicą. nie prowokowałam nikogo zbyt długo patrząc w oczy.
nie spuszczałam wzroku. i uśmiechałam się do wszystkich smutych i dziwnych ludzi.
tym razem uśmiechałam się nieszyderczo. ani nie chamsko czy też złoślwie.
uśmiechałam się szczerze, tak żeby innym było miło na mnie patrzeć, tak żebym jeszcze lepiej się czuła niż się czułam.
szłam potem do domu, tą długą pustą nieodśnierzoną, drogą. co prawa obok drogi jest chodnik....
no właśnie. szłam tym chodnikiem. mimo tego że śnieg się zapadał pode mną do kolan.
śmieszyło mnie to, cieszyło wręcz. zabawą dla mnie było zgadywać jak abrdzo się teraz zapadne i poślizgnę.
śmiałam się jak głupia sama do siebie z tego jak skakałam z miejsca na miejce w tym śniegu.
było pięknie.
nie pamiętam jak się czułam ostatnio. na prawdę nie mam pojęcia. wiem że dzisiaj, dosłownie przed chwilą miałam ochotę z kimś pogadać. przejrzałam listę gg. nikogo z kim chciałabym rozmawiać. dzwonię do paru osób. nikt nie odbiera.
dzięki.
przynajmniej wiem jak się mam zachowywac w takich sytuacjach, chociaż kompletnie nie wiem czy moje zachowanie jest dobre.

anula50

anula50 2011-01-14

Rozumiem Cię. Ba, wręcz wczuwam się w to co piszesz, nie napiszę, że mam tak samo, bo sama nie lubię jak inni odczuwają podobnie. To moje odczucia i jestem zazdrosna o nie, nie chcę by nawet ktoś pomyślał tak samo.

dodaj komentarz

kolejne >