autoagresja

autoagresja

Czasem przychodzę do domu w masochistycznym nastroju. Mam wtedy ochotę dosłownie się zaje*ać, albo zapier*olić. Rozbieram się wtedy, idę do kuchni po nóż. Siadam w wannie, w której nie ma ani troche wody. Kiedy jestem już psychicznie gotowa na ból, mam straszną ochotę mocno uderzyć w któreś udo, albo którąś łydkę. Ale wstaje wtedy. Wiem że nie mogę tego zrobić, więc wstaję, wychodzę z wanny. Idę do kuchni i tam zostawiam nóż w szawce. Można by żec że nic się nie stało. Ale stało się. Po raz kolejny w ostatnim momencie dopiero przypomniałam sobie kim jestem, kogo mam udawać i czego nie robić. Czasem tak nie mogę. Boję się wszystkiego co nowe bo wiem jakie złe zachowania może to we mnie wyzwolic. Każdego dnia ponoszę wilekie ryzyko. Ciąży na mnie okropna odpowiedzialnośc. Wiem że nie mogę zawieść bo inaczej "wuchta wiary" straci życie. A więc każdego dnia odcinam się coraz bardziej od tego świata żeby nigdy nie dopuścić mojej pierwotnej natury do głosu. Nie mogę obudzić tej szaleńczo złej małej istoty która siedzi we mnie, melancholijna, spokojna, troche jakby nieobecna. Tak, w tej chwili śpi. Ale jak sie obudzi to każe mi wyjśc na ulice i zabijać wszystkich którzy będą blisko.











często się na siebie wkur*iam
a) z bezsilności
b) z bezradności
c) z głupoty
d) z tego że jestem często kompletnie do niczego