allumeuse

allumeuse

a bogaci ludzie, żeby nie tracić swojego cennego czasu na swoje idealne dzieci, będą kupować dzieciom płyty z serii 'poczytaj mi tato" i myślą że to coś da? że to działa tak samo jak obecność rodzica? że płyta w formacie mp3 zastąpi im rozmowe z rodzicem 'dlaczego wilk był zły?' że zastąpi im tą rękę którą można sobie przyłożyć do twarzy i spokojnie zasypiać?
chyba nie.
na pewno nie.
więc po cholere robicie takie płyty żeby rodzice mogli je kupować dzieciom i mieć wieczory dla siebie?!







to tak cholernie boli.